Jak wybrać najlepszy probiotyk?
Na rynku wybór probiotyków jest coraz większy. Wraz z nowymi doniesieniami o prozdrowotnym działaniu bakterii, pojawiają się kolejne produkty, reklamy i marki oferujące probiotyki o zadziwiających właściwościach. Stare polskie przysłowie mówi: nie wszystko złoto co się świeci. Odrobina sceptycyzmu i rzetelna wiedza pozwolą nam nie dać się oszukać na miernej jakości probiotykach.
Przy wyborze probiotyków trzeba pamiętać o następujących elementach:
1. Ilość CFU*
40 lat doświadczeń w branży dowiodły, że aby probiotyk był skuteczny, musi mieć odpowiednią ilość bakterii po to, aby zdążyć skolonizować nabłonek jelita w maksymalnie krótkim czasie. Musi przy tym mieć dostatecznie liczne szeregi, aby wygrać konkurencję o teren z bakteriami, które już tam są (w z tym bakteriami patogennymi, czy ekspansywnym grzybem Candida albicans). Szczep bakterii w liczbie CFU mniejszej niż 10*9 (miliard) najpewniej zostanie szybko wydalony z kałem bez większego efektu. Idąc tym tokiem dobrze by było konstruować probiotyki o jak największej ilości bakterii. Jednak badania naukowe wykazały, że szczepy w ilości 10*11 i więcej są niestabilne, więc najlepiej jest wybierać te pomiędzy 10*9 a 10*11 CFU. Niektórzy producenci podają ilość CFU na gram produktu, a nie na zalecaną porcję do spożycia. Pamiętajmy wtedy, że kapsułka ma ograniczoną pojemność (od 0,1 do 1 g), a bakterie wymagają nośnika, aby były odżywione i bezpieczne oraz łatwo się rozprowadzały, więc ilość CFU/g może wyglądać obiecująco, a w naszej kapsułce może nie być wystarczająco dużo bakterii.
2. Substancje dodatkowe
Kończąc szkołę masz nadzieję, że to ostatnie spotkanie tablicą Mendelejewa. Obecnie wszelakie polepszacze można znaleźć w żywności, lekach i (niestety) probiotykach. Najbardziej niepotrzebne wydają się barwniki dodawane do kapsułek lub proszku. Dwutlenek tytanu nie cieszy się ostatnio popularnością, ze względu na doniesienia o jego potencjalnej rakotwórczości, a jest najbardziej powszechnym białym barwnikiem kapsułek. My nie wstydzimy się naszego wyglądu probiotyków. Proszek w kapsułkach i saszetkach Biolatte jest niejednorodny i biało-kremowy. I co najważniejsze – ma składniki pochodzenia roślinnego. Pewien dodatek substancji przeciwzbrylającej i wypełniającej jest niezbędny po to, aby bakterie dobrze się rozprowadzały i żeby utrzymać warunki jak najmniejszej wilgotności w kapsułce, ale używamy ich możliwie jak najmniej. Celuloza i stearynian magnezu w niektórych probiotykach Biolatte są pochodzenia roślinnego. Laktoza, skrobia, barwniki, substancje konserwujące – to substancje dodawane do probiotyków, których nie znajdziesz w produktach Biolatte.
3. Gwarancja ilości bakterii
Wybierając jedzenie w sklepie pewnie zwracasz uwagę na datę ważności. A sprawdzasz ją wybierając probiotyki? To bardzo ważny wskaźnik. Jeśli producent pisze „liczba CFU w dniu produkcji” nie masz żadnej pewności ile bakterii tak naprawdę kupujesz. Może były przechowywane długie czas w magazynie? Stały na półce, gdzie dosięgło je słońce i pogrzało temperaturę? Jechały do Ciebie przez ocean w niewiadomych warunkach? Bakterie to żywy organizm i są bardziej wrażliwe na zmiany niż sucha substancja zbita w tabletkę. Wysoka temperatura, wilgotność, a nawet czas obniżają ilość żywych szczepów w probiotyku. Nikt nie chce kupować kota w worku. Dlatego, należy używać probiotyków o gwarantowanej ilości CFU przez cały okres daty ważności!
4. Opakowanie – chroni czy szkodzi?
Czym się różnią probiotyki w blistrach od tych w słoiczkach? Zerknijmy na proces produkcji. Tradycyjnie kapsułki umieszczane są w formach z PVC, które następnie przez kilka-kilkanaście sekund zgrzewa się z folią alimuniową w wysokiej temperaturze.. Nieuniknione jest w tej sytuacji podgrzanie zawartości kapsułki, co może zmniejszyć liczbę żywych bakterii nawet o 80%. Oprócz tego opakowanie po blistrze nie nadaje się do recyklingu. Umieszczanie kapsułek w słoiczkach rozwiązuje ten problem. Nie dochodzi wtedy do podgrzewania kapsułek, a bursztynowe szkło słoiczka chroni probiotyk przed światłem słonecznym, wilgocią i ewentualnym zgnieceniem.
5. Probiotyki trzymane w lodówce – mrożąca prawda
Minęły już czasy, kiedy każdy probiotyk trzymaliśmy w lodówce. Jednak wciąż niektóre tego wymagają. Dlaczego temperatura pokojowa osłabia działanie takiego probiotyku? Ponieważ prawdopodobnie był produkowany w jak najkrótszym czasie i bakterie w nim zawarte nie osiągnęły odpowiedniej stabilności, lub wykorzystano do niego mało odporne szczepy. Taki probiotyk traci swoją skuteczność w czasie podróży ze sklepu/apteki do domu nie wspominając już o sprzedaży wysyłkowej. Probiotyki, które nie wymagają warunków chłodniczych są albo dodatkowo zabezpieczone albo tworzone ze stabilnych i odpornych szczepów tak jak w przypadku Biolatte.
*CFU – Colony Forming Unit, Jednostka Tworząca Kolonię
Bardzo rzetelny artykuł, zwłaszcza w momencie gdzie reklamy bombardują nas przeróżnymi probiotykami które to działają wręcz magicznie 🙂 Polecam kazdemu kto planuje probiotykoterapie aby pierw zapoznać się z takimi rzetelnymi żródłami jak to!